Wielki Sport jaki znamy zmienia się i nie ma od tego odwrotu

5 min

Zmiany klimatyczne mają wpływ na sport, nie ma co do tego wątpliwości. Niestety, zawodowy sport nie jest aktywny w zmienianiu swoich przyzwyczajeń i schematów działania. Pojawiają się dobre przykłady, ale to ciągle za mało, żeby można było mówić o sporcie jako o sprzymierzeńcu walki o klimat i Planetę.

Sport będzie odczuwał zmiany klimatyczne i to one zmienią go najbardziej. Prawdopodobnie uniemożliwią lub bardzo utrudnią organizowanie dużych wydarzeń w takiej formie jaką znamy. Co najbardziej zmieni świat sportu w najbliższej przyszłości?

Ekstremalne upały

W 2014 roku upały w Australii dosłownie przerwały rozgrywki najbardziej prestiżowego turnieju tenisowego, Australian Open. Po przekroczeniu temperatury 40 °C organizatorzy turnieju ogłosili "politykę ekstremalnych upałów" i tym samym rozgrywki zostały tymczasowo wstrzymane („polityka ekstremalnych upałów” została przyjęta na Australian Open w 1998, początkowo górną granicę temperatury ustalono właśnie na 40 °C, co wtedy wydawało się absurdalnie dużą wartością, stopniowo ją obniżana aż do 2014, kiedy ponownie została zwiększona).

Rok 2014 był wyjątkowy, piątego dnia turnieju temperatura osiągnęła 43,9 °C przy 6% wilgotności. Zawodnicy mówili o „nieludzkich” warunkach, Chinka Peng Shuai w meczu z Japonką Kurumu Narą zwymiotowała i zwijała się na korcie w konwulsjach.

Frank Dancevic zaczął mieć halucynacje i zasłabł. Podczas turnieju zasłabł również chłopiec od podawania piłek. Jo-Wilfried Tsonga i Caroline Wozniacki zauważyli, że ich buty i butelki z wodą zaczynają się topić w tych warunkach. To było prawdziwe piekło.

W drugim dniu turnieju wycofało się aż dziewięciu graczy. Organizatorzy byli mocno krytykowani, za doprowadzenie do rozgrywek w takich warunkach, pomimo tego, że jednak przerwali turniej, fala krytyki była ogromna.

Nie mam wątpliwości co do tego, że za kilka lub kilkanaście lat Australian Open w formie w jakiej go znamy (na otwartych kortach) zostanie sportowym wspomnieniem. Turniej prawdopodobnie będzie musiał przenieść się do zadaszonych i klimatyzowanych kortów.

Powodzie

Ulewne deszcze stają się ponurą codziennością. Już nie raz na kilka lat, ale co roku obserwujemy rejony, które na świecie są dotknięte powodziami. Woda będzie zalewała obiekty sportowe. Już tak się dzieje, w 2015 roku w Anglii całkowicie zalany został stadion Carlisle United (League-Two).

W grudniu 2015 roku Wielką Brytanię i Irlandię nawiedził sztorm Desmond. Wiatr osiągał w swoich porywach nawet 130km/h. Towarzyszyły mu rekordowe opady deszczu, które sprowadziły powodzie na tereny na północy Anglii. Klub zdecydował przenieść swoje mecze do innych miast.

Przez kilkanaście miesięcy po ulewie ciągle zmagano się z problemami organizacyjnymi – m. in. pracowano w kontenerach, ponieważ budynki administracyjne zostały całkowicie zniszczone. W 2017 roku kolejne deszcze ponownie zagroziły Carlisle, wielką wodę udało się opanować szybko ją odpompowując.

Powódź zmieniła sytuację finansową i organizacyjną klubu na dużo gorszą niż przed tymi przykrymi wydarzeniami. W podniesieniu się z kłopotów pomagała mu lokalna społeczność oraz m. in. Rod Steward, który przekazał sporą darowiznę na rzecz klubu.

W Polsce regularnie zalewane są stadiony klubów B-klasy. Przez powodzie niszczona jest też często cała administracyjna infrastruktura klubowa. Pamiętamy również słynny „Basen Narodowy” czyli zalanie murawy Stadionu Narodowego w 2012 na skutek czego mecz Polska-Anglia został odwołany. Sporo mówiło się wtedy o decyzji nie zamknięcia dachu przed meczem, niestety nie mówiliśmy zbyt wiele o zmianach klimatycznych.

Tajfuny i tornada

W 2019 roku w Japonii tajfun Hagibis zagroził zorganizowaniu rozgrywek Pucharu Świata w Rugby na tyle mocno, że obawiano się czy nie będzie konieczności ich przełożenia. To trzecia po piłkarskim mundialu i igrzyskach olimpijskich najpopularniejsza sportowa impreza na kuli ziemskiej. Na japoński turniej sprzedano ponad 1,8 mln biletów a transmisje z Pucharu oglądają miliony kibiców na całym świecie.

Tajfun Hagibis określany był jako jeden z najpotężniejszych cyklonów tropikalnych w 2019 roku, z porywami wiatru przekraczającymi 225 km na godzinę, ogromnym deszczem powodującym powodzie i osunięcia gruntu.

Tajfun uderzył 12 października 2019 roku w okolice półwyspu Izu w środkowej części wyspy Honsiu. W rezultacie ze względów bezpieczeństwa odwołano spotkania grupy B i C zaplanowane na 12 października - pomiędzy Nową Zelandią a Włochami w Toyocie oraz pomiędzy Anglią a Francją w Jokohamie (absolutny hit turnieju).

Mecz zakwalifikowano jako remis 0:0, przyznając każdej z drużyn po dwa punkty. Podobną decyzję podjęto co do meczu pomiędzy reprezentacjami Namibii i Kanady, który miał się odbyć dzień później w Kamaishi, dokąd przesunął się tajfun.

Przez Hagibis nie odbyły się również treningi i kwalifikacje do Formuły 1 na torze Suzuka.

Brak śniegu

Zmiany klimatu wpływają również mocno na sporty zimowe, a ich przyszłość w wielu miejscach, do których się przyzwyczailiśmy jako kibice leży pod znakiem zapytania.

Na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi temperatury wynosiły ponad 20 °C. Na produkcję sztucznego śniegu wydano miliony dolarów, organizatorzy helikopterami sprowadzali śnieg z odległych o 800 km gór na północ od centrum igrzysk.

Do zapewnienia sztucznego śniegu wynajęto najdroższe firmy z całego świata. Prezydent Putin nie mógłby znieść porażki, miało być biało i było biało. Kosztem zużytej energii i wody.

W Polsce podobne działania możemy obserwować przy okazji listopadowego Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle. Produkujemy śnieg na potęgę, zanieczyszczając środowisko CO2 i zaburzając poziomy wody w ekosystemie.

Sport powinien angażować się bardzo mocno w wyzwania klimatyczne, a nie robi tego tak jak powinien. Nie nadąża za zmianami i nie angażuje społeczności skupionej wokół idei kibicowania do dbania o Planetę. Dyskutujmy o tym co sport może robić lepiej, projektujmy różne scenariusze dla jego rozwoju, uwzględniając dynamiczną zmianę w jakiej żyjemy.

Paweł Sławski - CEO All Hands Agency. Ma wieloletnie doświadczenie w pracy z mediami i działami marketingu, zarówno po stronie mediów, agencji oraz klienta